Garbojama 2015

Przy okazji odbioru auta z nowym silnikiem zahaczyliśmy tegoroczną Garbojamę. Zlot co prawda głównie garbusowy, ale T3 przyjechało i tak 112 sztuk (jeśli dobrze pamiętam), ze wszystkich 457 samochodów, które znalazły się na zlocie. Lokalizacja samego spotkania okazała się bardzo ciekawa, a na przeciwko placu znajdował się przystanek, z którego jechał autobus do samego centrum Krakowa.

Na zlocie było też trochę New Beetle. Widać, że te autka mimo swojej początkowej słabej popularności, teraz zyskują nowych zwolenników.

I takie wynalazki się trafiły

Tutaj garbus z czasów II Wojny Światowej, w wersji wojskowej


Ten czarny garbus był najstarszym uczestnikiem zlotu, wyprodukowanym w 1941 roku w hitlerowskich Niemczech. Dekielki przedstawiały logo VW wpisane w swastykę.





Tutaj bestia z silnikiem Coswortha

A tutaj garbus, który odbył podróż dookoła Świata

I autko organizatorów


Zdobywca nagrody za najbardziej obniżony samochód




Niektóre dodatki, takie jak te felgi,  naprawdę robiły wrażenie







A tutaj szczyt osiągnięć niemieckich inżynierów, czyli VW T1. Ładniejszego auta nie ma i kropka.


Tu w wydaniu bardziej hippisowskim





Na naszym placyku stały prawie same T3 i zrobił się jakby zlot w zlocie

 Za nami zacumował śliczny Karmann Ghia









 A tu zasuwa Marek, nasz przyjaciel, z którym wsadzaliśmy nowy silnik










Jeśli się nie mylę, to autko zostało zdobywcą nagrody dla najładniejszego garbusa po roku 1978











Gleba Marcysia





Było też kilka Buggy

A tutaj dwulatek zasuwał odpowiednikiem samochodu rodziców

Zwycięzca nagrody za najładniejszy silnik


I nasze busidło kochane

 Wizyta u naczelnych imprezowiczów zlotu

Konkurs przykręcania felg garbusowych do piasty, w rękawicach bokserskich

Dla dzieciaków też było sporo atrakcji











Niektórzy byli na fali

Nawet Złombolowe autko się przytoczyło















Jak słońce było już nisko, wówczas autka naprawdę zaczynały robić wrażenie





Tutaj zwycięzca w kategorii tuning. Nie wiem co siedziało pod tylną klapa, ale samochód zawijał asfalt jak Ferrari










Miejsce zlotu robiło wrażenie


A tutaj na wycieczce do Krakowa:




























Nawet jacyś celebryci się napatoczyli





Udawaliśmy, że to nasz :P


Ta ślicznotka ponoć zachowana jest w oryginale






Autka przy drodze przejazdowej trochę się przykurzyły. W tym wypadku czarny mat nie pomógł :)







Widać, że niektóre busy mają za sobą już kawał historii i odwiedzonych miejsc


Niektórzy się dobrze zakamuflowali. Piwo dla tego, kto na dwóch poniższych zdjęciach wypatrzy busa ;)

 

A tutaj urodzinowo:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz