Zlot nam się udał, ale w drodze powrotnej mieliśmy małą awarię i busik znowu wylądował na lawecie. Całe szczęście okazało się, że to nic poważnego i dziś udało się wrócić szczęśliwie do domu.
Zdjęcie już po zjeździe busem z lawety przed dom Marka Garażmena, czyli naszego wybawiciela, którego gorąco pozdrawiamy!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz